Skandynawia w Filharmonii Narodowej

16.03.2018
Skandynawia w Filharmonii Narodowej

...a właściwie polska w wersji skandynawskiej. Po koncercie „Prawdziwe tango” przyszedł czas na Północ i jej… polskie korzenie.

„Z muzyką jest jak z systemem wodnym. Różne, drobniutkie nurty łączą się w większe strumyki, a te zasilają rzeki, które znajdują ujście w morzach i oceanach” - czytamy w programie prezentującym cykl Filharmonii Narodowej „Prawda źródeł i prawda stylizacji” - „Żadnemu z ludowych muzykantów, grywających gdzieś na Kujawach, Mazowszu albo na innych terenach dawnej Rzeczypospolitej, nawet do głowy nie przyszło, że ich posłyszane i zapamiętane nuty, taneczne rytmy, motywy i tematy mogą trafić do Szwecji albo na tereny dzisiejszej Norwegii czy Finlandii, zostać nazwane po prostu… polska i funkcjonować – owszem w zmienionej, w przekształconej formule – jako «ludowa» twórczość tej części Europy”. W pewnym sensie muzyka to właśnie taki gigantyczny ocean pełen wysp imigrantów, na którym wiele muzycznych szlaków się krzyżuje. Jednakże współczesna kultura zachęca zarówno do sięgania do jej korzeni, jak i do analizy i dalszych przetworzeń. „Prawdziwa polska?” to jeden z takich koncertów – muzyczna podróż, podczas której można odkryć źródła europejskich tradycji.

Na kameralnej scenie filharmonii wystąpił zespół Brú w składzie: Luciana Mancini (śpiew), Anna Besson (flet), Aira Maria Lehtipuu (skrzypce), Krishna Nagaraja (altówka, hardingfele), Louna Hosia (wiolonczela) i Solmund Nystabakk (teorba). Muzycy pochodzą z różnych krajów, a mimo to grają tak zgodnie i z taką radością, iż słucha się ich z niebywałą przyjemnością i wiarą w autentyzm scenicznej interakcji. Ponadto artyści dzięki osobistym zapowiedziom kolejnych utworów fantastycznie budują kontakt z publicznością, która oczarowana chłonie każdą historyczną informację czy subtelny żart, by następnie zasłuchać się w muzycznej zabawie. Bo obserwując Brú, można odnieść wrażenie, że dla nich wspólne muzykowanie w żadnym stopniu nie jest rutyną, a jedynie czystą przyjemnością z prezentowania wesołych, tęsknych lub nawet strasznych opowieści zawartych w średniowiecznych balladach ze Szwecji, tudzież tradycyjnych melodii szwedzkich, fińskich czy norweskich. Zwraca uwagę soczyste brzmienie głosu Luciany Mancini oraz jej wdzięk i charyzma na scenie, a także wybitna muzykalność i elastyczność interpretacji. Właściwie cały koncert można by streścić w jednym zdaniu: „Magia, energia i żywioł, tu wszystko się wybacza i o wszystko prosi”. Dość powiedzieć, że publiczność nie chciała wypuścić Brú ze sceny, a nawet zasugerowała, aby powtórzyli cały koncert począwszy od pierwszego w programie utworu – Wiązanka trolli, co muzycy dowcipnie skomentowali - „Słyszeliśmy, że polska publiczność jest ciepła, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tak! Możemy zagrać wszystko od początku, ale ekstremalnie szybko, by się zmieścić w pół godziny!”. Mamy zatem nadzieję, że to nie ostatni ich koncert w Warszawie i niech grają, jak chcą, byle zawsze pozostawali sobą.

Maja Baczyńska

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.