Polski akcent na Festiwalu w Salzburgu

13.10.2019
Polski akcent na Festiwalu w Salzburgu

„Médée” Luigiego Cherubiniego wystawiona na Festiwalu w Salzburgu została przygotowana we współpracy z Teatrem Wielkim – Operą Narodową w Warszawie. Sam fakt takiej koprodukcji sytuuje stołeczny Teatr Wielki w elitarnej lidze. Dodam tylko, że w historii Wielkiego jest to już druga produkcja zrealizowana wspólnie z Festiwalem.

Luigi Cherubini to obecnie nieco zapomniany klasycystyczny twórca oper. „Médée” jest jego największym dziełem, które wciąż jest wystawiane i znane z nagrań choćby Marii Callas. Salzburger Festspiele zaprezentowało jego oryginalną francuską wersję.

Médée to postać tragiczna. Kobieta zakochana w konformiście, który dla pozycji i władzy postanawia ją porzucić oraz ożenić się z inną. Médée dla swojego ukochanego porzuca własną rodzinę, ojczyznę. W Koryncie jest upokarzana i osamotniona. Simon Stone, reżyser przedstawienia, ukazał kobietę wyrwaną z własnej kultury, imigrantkę, która walczy o prawo do kontaktu z własnymi dziećmi. Stworzył dynamiczny spektakl utrzymany w konwencji filmowej, w którym Médée zmaga się w Europie z biedą, uprzedzeniami oraz biurokracją. Na koniec osaczona zabija swoje dzieci oraz popełnia samobójstwo. Opera Cherubiniego w interpretacji Stone'a to świetnie zaprezentowany emocjonalny rollercoaster. Tutaj nieustannie coś się dzieje, przyciąga uwagę widza i sprawia, że emocje są na wysokim poziomie. Reżyser chwilami jednak rozmija się z muzyką, lub przynajmniej nie w pełni ją ilustruje.

Thomas Hengelbrock poprowadził Filharmoników Wiedeńskich z klasycystyczną elegancją. Nie spieszył się i dał wybrzmieć każdemu detalowi partytury. Jego interpretacji słuchało się z dużą przyjemnością, choć momentami nieco brakowało mu emocjonalnego zaangażowania. Yelena Stikhina ma lekki, ale dramatyczny głos. Jej Médée była prawdziwie przejmująca. Rosyjska śpiewaczka stworzyła pod względem wokalnym oraz aktorskim postać ekspresyjną, wielowymiarową, której słuchało się z zapartym tchem. Pavel Černoch był poprawnym Jasonem, ale jego głosowi chwilami brakowało wyrazistości oraz mocy. Vitalij Kowaliow jako Créon natomiast imponował mocnym, ciemnym i bardzo dramatycznym głosem. Bardzo dobrze spisała się Rosa Feola w roli Dircé.

„Médée” wystawiona na Festiwalu w Salzburgu udowodniła, że wciąż jest w stanie zachwycać, a nawet prowokować publiczność w XXI w. Muzyka ta ma ponadczasowy wymiar, a gdy jest dobrze wykonana, wciąż chwyta widzów za gardło. Koprodukcja z Teatrem Wielkim w Warszawie jest dowodem, że polska opera liczy się na świecie.

Dr Jacek Kornak

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl +48 579 667 678

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.