Oman – kraina Czarodziejskiego Fletu

14.01.2020
fot. arch. org.

The Royal Opera House Muscat to jeden z najmłodszych teatrów operowych na świecie. Swoją działalność zainaugurował w 2011 r. Od tego czasu na deskach ROHM zaśpiewały największe gwiazdy opery, takie jak Jonas Kaufmann, Anna Netrebko, Plácido Domingo, Andrea Bocelli czy też Renée Fleming. Warto też wspomnieć, że w Omanie występowała także nasza Opera Narodowa z Warszawy.

Niedawno Royal Opera House Muscat postanowiła wyprodukować własny spektakl. „Czarodziejski flet” wydaje się idealnym wyborem na tę okazję. Według statystyk jest to najczęściej wykonywana opera na świecie w ostatnich dekadach i tego dzieła chyba nie da się nie lubić.

„Czarodziejski flet” dla ROHM wyreżyserował Davide Livermore. Włoski reżyser jest dobrze znany w świecie opery, czego dowodem jest to, że jego przedstawienie zainaugurowało poprzedni sezon w Teatro alla Scala w Mediolanie. Reżyser zdecydował się na pewne zmiany względem oryginalnej historii - Tamino to Europejczyk, którego statek rozbija się w Omanie. Livermore z jednej strony tworzy bajkową opowieść, która urzeka prostotą narracji oraz swoistą naiwnością, z drugiej jednak wizja reżysera jest głębsza. Opera przedstawia zderzenie dwóch różnych światów, które prowadzi do poznania i wzajemnej akceptacji. Livermore używa dzieła Mozarta do budowy mostu pomiędzy kulturami. Kulminacją jest chwila, w której Tamino zostaje poddany próbom. Reżyser ukazuje go jako moment przekroczenia samego siebie, który tworzy nas od nowa, ale zawsze też w tym procesie coś tracimy. Livermore przekazuje głęboką filozoficzną prawdę w sposób przystępny. Jego przedstawienie jest atrakcyjne wizualnie i może dotrzeć do każdego – od ludzi, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z operą, po wytrawnych melomanów. Dlatego też widownia bardzo dobrze przyjęła to przedstawienie i nagrodziła je gromkimi brawami. Ja mimo, że generalnie nie jestem wielbicielem tego typu familijnych produkcji, też muszę przyznać, że ten “Czarodziejski flet” miał w sobie coś ujmującego.


fot. arch. org.

Bezsprzeczną gwiazdą spektaklu był Markus Werba, który wcielił się w postać Papagena. Po prostu tryskał energią, był naturalnie zabawny, ale przede wszystkim jego głos brzmiał wyraziście. Werba ma niebywałą technikę, wprost bawi się barwami wokalnymi i nadaje każdej frazie właściwy wydźwięk. Aigul Khismatullina była wytrawną Królową Nocy. Jej śpiew był bardzo dobry technicznie, ale zarazem była tam pasja i pewna ostrość, która świetnie oddawała tajemniczą i emocjonalną postać Królowej Nocy. Bas Stefan Kocan dogłębnie wszedł w rolę Sarastra. Jego interpretacja tej postaci miała w sobie dozę teatralności, a zarazem naturalność. Odtwórcą roli Tamina był Alasdair Kent. Jego głos brzmiał delikatnie i miał przyjemną, liryczną barwę. Śpiew Enkeledy Kamani, która wykonała partię Paminy, nie zawsze idealnie schodził się z jej scenicznym partnerem. Duety odrobinę tutaj szwankowały, ale sam głos Kamani był ekspresyjny i elastyczny. Pod względem wokalnym było to bardzo udane przedstawienie.

Od strony muzycznej „Czarodziejski flet” dla ROHM przygotował Diego Fasolis. Dyrygował on szwajcarskim zespołem instrumentów dawnych I Barocchisti. Muzyka Mozarta wykonywana na instrumentach z epoki ma przyjemną, nieco lżejszą i jakby bardziej przystępną barwę. Jednak interpretacja Fasolisa była daleka od doskonałości. Orkiestra często miała zbyt zwarte, ziemiste brzmienie. Instrumenty dęte drewniane wydawały się jakby niezestrojone z resztą zespołu i brzmiały ostro, chwilami nieprzyjemnie. Fasolis nie miał muzycznie spójnej wizji tej opery, jego odczytanie partytury Mozarta nie miało polotu i był zdecydowanie najsłabszym ogniwem tej produkcji.

Warto wybrać się do Omanu nie tylko po to, aby odkryć piękny kraj z bogatą historią, ale także aby obejrzeć przedstawienie operowe, które z pewnością poziomem może konkurować ze spektaklami najlepszych teatrów operowych Europy. Royal Opera House Muscat przyciąga turystów z całego świata, ale także Arabów ciekawych nowych wrażeń artystycznych. Widownia podczas przedstawienia “Die Zauberflöte” była bardzo różnorodna. Jest to najlepszy dowód, że muzyka Mozarta może łączyć ludzi z różnych kultur.

Dr Jacek Kornak

Wszystkie treści na PrestoPortal.pl czytasz za darmo. Jesteśmy niezależnym, rzetelnym, polskim medium. Jeśli chcesz, abyśmy takim pozostali, wspieraj nas - zostań stałym czytelnikiem kwartalnika Presto. Szczegóły TUTAJ.

Jeśli jesteś organizatorem życia muzycznego, artystycznego w Polsce, wydawcą płyt, przedstawicielem instytucji kultury albo po prostu odpowiedzialnym społecznie przedsiębiorcą - wspieraj Presto reklamując się na naszych łamach.

Więcej informacji:

Teresa Wysocka , teresa.wysocka [at] prestoportal.pl

Drogi użytkowniku, zaloguj się aby móc komentować nasze treści.